A takie tam… z trasy, po drodze – Modlnica

Wędrując z Padre, właściwie nigdy nie wiadomo, gdzie zakończy się dzień 😉 I na ile on się zakończy, a na ile będzie to tylko przerywnik. I kiedy usłyszymy słowa: „i to jest koniec, kukurydza”.

Tym razem nie było ani kukurydzy, ani tym bardziej końca. Zajechaliśmy do Modlnicy. Gdzie to? No właśnie, też nie wiedziałam. A okazało się że wiele straciłam. Z ciekawością więc ruszyłam na obchód z komórką, posyłając serdeczne myśli mojemu aparatowi bezpiecznie leżącemu na komodzie w domu 😦

Modlnica ma niezwykle ciekawą historię, natomiast nieco mniej ciekawy entourage. Sytuacja dworu Konopków została też skomentowana stosownie do czasów, w jakich żyjemy. Pozostało mi się więc delektować wnętrzem i otoczeniem kościoła.

Proszę wybaczyć fatalną jakość zdjęć. Jak na komórkę i tablet i tak są niezłe 😉

Kategorie:

1 Comments

  1. Czaykosia,
    Jak wino -z czasem coraz doskonalsza.
    Ciekawska, dociekliwa, nieraz aż do bólu,
    Ogromna wiedza, ciekawy, niepowtarzalny język narracji i komentarza.
    Myślę, że do tego co robi, jak sama o Sobie pisze – kocha, została stworzona.
    Kasia brawo – tak trzymaj ♡

    Polubienie

Dodaj komentarz