A dzisiaj będzie bez tekstu. Wiadomy Zamek sam jest tekstem. Będzie tylko krótkie wyjaśnienie. To było szkolenie, specjalnie dla naszego Babskiego Desantu. A więc był czas na pytania, na dużo wspaniałych opowieści. I to szkolenie było właśnie takie, jakie być powinno każde szkolenie. Wszędzie. Bernard Od Cegły, jak zwykle, wykazał się iście niebiańską łagodnością i cierpliwością. A do tego, słońce, „dujący wiater niemal od samiuśkich Tater” i zdenerwowana pani szpakowa, która na nas okropnie nakrzyczała, ponieważ staliśmy na trasie jej przelotu. 🙂
A na deser – uczta u Mistrza Gałązki. Ogórkowa – mistrzostwo świata, bułeczki, podpłomyki i do tego pesto i masełko… Siódme Niebo. Jak zwykle więc, Desant zgłodniał już na sam widok tych pyszności. Zostałyśmy nakarmione, napojone znakomitą kawą. Po czym, zachwycony Babski Desant wrócił do domów.
To był wspaniały dzień. 🙂
super zdjęcia z licznymi szczegółami 🙂
PolubieniePolubienie