Wiele lat temu, Wiadomy Zamek zapachniał, zasmakował, zabrzmiał echem uczt wielkomistrzowskich…
Sprawił to Bogdan Gałązka, Kucharz Artysta w kolorowych portkach i śmiesznej czapeczce.
Nie od dziś wiadomo, że aby wyczarować dzieło sztuki na talerzu, nie wystarczy być Kucharzem. Nie wystarczy po prostu ugotować i podać na talerzu. Tu trzeba być Artystą. Talerz to rama, na której coraz częściej układa się małe dzieło sztuki. Dzieło cieszące tak oczy jak i żołądek.
W Polsce na szczęście wreszcie zaczyna się dostrzegać, że jemy najpierw oczami. A oczy otworzył Polakom tzw. Zachód, który już dawno oszalał na tym punkcie i płaci krocie za kuchnię artystyczną.
No i ???
No i proszę Państwa, nie musicie jechać za granicę, ani do przysłowiowej Warszawy, ani nigdzie indziej. Nie musicie płacić kroci, by zasiąść w restauracji serwującej zarówno znakomite dania jak i luksus, osiągalny jednak dla przeciętnej kieszeni.
Otóż – my to wszystko mamy w Wiadomym Zamku, w restauracji Gothic.
Kim jest ów Kucharz, trochę ekscentryk, trochę romantyk, a na pewno Artysta i wielki miłośnik smaków? Kim jest człowiek, który tchnął nowe życie w martwe wnętrze po niegdysiejszej jadłodajni???
TUTAJ Państwo o nim przeczytacie. Ale także TUTAJ i TUTAJ oraz posłuchacie TUTAJ i TUTAJ. A resztę artykułów o Kucharzu na pomarańczowym rowerze, znajdziecie Państwo w sieci.
Ja mogę dodać tylko, że jest także znakomitym Kolegą, drogim Przyjacielem, i świetnym Przewodnikiem. I to nie tylko Przewodnikiem po smakach, ale także i po Wiadomym Zamku. I jeszcze, dodam, że byłam świadkiem „standing ovation” na zakończenie kolacji serwowanej przez Gothic Cafe and Restaurant wieńczącej polską prezydencję w UE. Tym bardziej to cieszy, że moja propozycja restauracji na finałową kolację została zaaprobowana, a sama kolacja i cały entourage – wzbudziły zachwyt całego szacownego gremium.