W listopadzie 2013 roku pisałam o wycieczce przewodnickiej na Żuławy Steblewskie. Wspomniałam o Kiezmarku. I dodałam zdjęcia, bo tym razem zwiedzałam, a nie oprowadzałam. W kiezmarskim kościele bywałam regularnie, z wycieczkami organizowanymi przez Stowarzyszenie Żuławy Gdańskie. Potem miał być remont, i obiecałam sobie że wrócę już po wszystkim. No i właśnie trafiła mi się okazja.
Niedawno, wracając z wagarów we dwoje, zatrzymaliśmy się w Kiezmarku. Chciałam zrobić zdjęcia kościoła z zewnątrz. Nie miałam wielkiej nadziei na wnętrza, bo kościół zazwyczaj jest zamknięty. A tymczasem – trafiliśmy na drzwi otwarte. Dosłownie na kwadrans przed mszą, udało nam się zrobić parę zdjęć kościoła po remoncie, który miał miejsce 3 lata temu. Plotka głosi, że jest ktoś, kto ma marzenie, by organy powróciły do dawnej świetności, i ponoć zbiera na to fundusze… Trzymam kciuki. Prospekt organowy zawsze mnie zachwycał. Dźwięku instrumentu nie znam i nawet nie umiem sobie wyobrazić. Ale gdyby tak się udało instrumentowi przywrócić głos, mogłaby to być nie lada atrakcja. Może nawet, śladem Stegny, odbywałyby się tu koncerty… Marzenia, marzenia, marzenia…
Na razie – poprzestaliśmy na kwadransowym zachwycie.
Oto zdjęcia: