1 maja wracają skróty na Mierzeję Wiślaną (choć tak naprawdę to ona się przecież zaczyna w okolicach Gdańska – ta Mierzeja).
A więc – od Świbna do Mikoszewa, czy odwrotnie – teraz będzie szybciej.
A na pewno bardziej malowniczo.
Oczekującym na prom w Świbnie – polecam kamień ku pamięci Przekopu.
Bo tak, ten kawałek Wisły pojawił się dopiero w latach 90. XIX wieku, po serii powodzi zdecydowano o przekopaniu Wielkiej Rzeki, skracając jej drogę do Zatoki. I w ten sposób Wisła uchodzi do morza (Zatoki) trzema ramionami.
Oczekującym na prom w Mikoszewie, polecam odrobinę refleksji historycznej. Po lewej stronie nieopodal wjazdu na prom, znajduje się kamień upamiętniający ewakuację morską więźniów KL Stutthof. Muzeum w dawnym obozie niemieckim znajduje się raptem nieco ponad 14 km na wschód.
Spragnionym plaży – nie muszę jej polecać, bo to tutaj uciekamy latem z Trójmiasta (co to w ogóle za nazwa ).
Spragnionym doznań estetycznych – polecam kościół w Stegnie. Letnie koncerty organowe stanowią godną oprawę znakomitego wnętrza. A to olśniewa głównie stropem pokrytym płótnem (35x18m). Malatura na płótnie pojawiła się w roku1688r. i przetrwała pochód wojsk w 1945r. To gdzieś tu, niedaleko terenu, gdzie stoi kościół, toczono rokowania poprzedzające podpisanie II Pokoju Toruńskiego (tego kończącego Wojnę Trzynastoletnią).
Dla zgłodniałych – smakowita propozycja Gospody Mały Holender – za ich zupę klopsową można pokochać świat
Obok Gospody – Cmentarz 11 Wsi. Na terpie. A więc – tereny związane z historią mennonitów. Kim byli (oj, można opowiadać długo!!!) – jeśli nie macie Państwo swojego przewodnika, zajedźcie do Żuławskiego Parku Historycznego. Ci, którzy lubią Annę German – znajdą tam parę ciekawych informacji.
No i przede wszystko Żuławy – na południe od Mierzei. Ziemia przesiąknięta historią mennonicką, z ciekawymi cmentarzami, absolutnie pięknymi i wyjątkowymi domami podcieniowymi. Ziemia pachnąca rzepakiem, koniczyną, pełna skowronków i bocianów.
To ziemia z absolutnie wyjątkową „kolekcją” około 30 kościołów gotyckich z czasów krzyżackich. A skoro o nich mowa, to przecież niedaleko jest Wiadomy Zamek (Wiadomy, bo jedyny taki – największa sterta cegieł na świecie).
A jeśli dojedziecie na koniec Polski, do Piasków – to koniecznie trzeba spróbować rybę (łososia bałtyckiego choćby, albo i halibuta palce lizać) w Four Winds.
A tym, którzy jeszcze nie jechali – polecam bardzo Żuławską Kolej Dojazdową.
A, i przecież można zaobserwować foki! Wystarczy iść do platformy widokowej przy Mewiej Łasze!
Jest jeszcze tych propozycji całe mnóstwo, ale, odkryjcie sami te wyjątkowe tereny, i pamiętajcie o skrótach promem
Miłego zwiedzania i odpoczynku.